Charyzmat oazy rekolekcyjnej
relacja z rekolekcji kapłańskich
Krościenko 23-26 XI 2015r.
Oaza rekolekcyjna jest także przeżyciowym,
wprowadzeniem w duchowość Światło-Życie. Dzięki niej duchowość ta zostaje przekazana niejako egzystencjalnie, przez cały styl życia i atmosferę oazy,
a nie tylko teoretycznie przez jej opisanie.
Ks. F. Blachnicki
Relacja
Można szukać wiedzy, można szukać czegoś nadzwyczajnego, a można pragnąć coś przeżyć, czegoś doświadczyć. Tego ostatniego poszukujemy na oazach i to niezależnie od tego, ile mamy lat i co robimy w życiu. Także księża mają różne preferencje co do swoich osobistych rekolekcji. Jedni wybierają takie, na których dowiedzą się czegoś nowego, co można potem wykorzystać w duszpasterstwie. Inni chcą czegoś innego niż do tej pory, ale są i tacy, którzy pragną żywego doświadczenia - najpierw spotkania z Panem, a potem z braćmi w posłudze. Dlatego co roku, w ostatnich dniach roku liturgicznego, około 100 prezbiterów przyjeżdża do Krościenka, by w skromnych warunkach bytowych przeżyć ten szczególny czas oazy kapłańskiej. Od kilku lat poszczególne diakonie Ruchu przygotowują te rekolekcje pod kątem posługi prezbiterów, co bardzo urozmaica ten czas i sprawia, że nie można się nudzić, ale zawsze da się odkryć coś nowego.
W tym roku pochyliliśmy się nad fenomenem oazy rekolekcyjnej i to nie tylko jako narzędzia pracy, ale możliwości osobistego doświadczenia wspólnoty z Bogiem i człowiekiem. Wszak właśnie to dla wielu księży jest głównym powodem wybrania właśnie takich rekolekcji kapłańskich. W tym roku Centralna Diakonia Oaz Rekolekcyjnych zafundowała nam nie tyle szkolenie o rekolekcjach, co możliwość przeżycia dróg stawania się Nowym Człowiekiem. Jak przystało na rekolekcje przeżyciowe doświadczaliśmy piękna wspólnej modlitwy – zarówno tej liturgicznej, jak i spontanicznej. Słuchaliśmy doświadczonych oazowych moderatorów, dzielących się w przeróżny sposób swoją posługą na oazach. Wielkim bogactwem były liczne świadectwa świeckich, duchownych i konsekrowanych o tym, co dało im przeżycie oaz i w jaki sposób to pielęgnują w swoim codziennym życiu tam, gdzie ich Pan Bóg postawił.
Niesamowitą sprawą była wspaniała posługa świeckich: zarówno w pięknej i pełnej liturgii, jak i poprzez codzienną troskę o przyziemne sprawy. Był to prawdziwie czas Nowej Wspólnoty. Imponująca była diakonia tych rekolekcji: 23 osoby i to w różnym wieku, posługujące na oazach w różnych miejscach i w różny sposób: młodzież, studenci, małżeństwa, osoby konsekrowane, kapłani. Znaleźli się tam zarówno weterani, jak i „nowicjusze” oazowych bojów. Dało nam to doświadczenie pełni Kościoła, jak i nowe, świeże spojrzenie na nasza posługę.
Ważnymi elementami rekolekcji było przeżycie małej grupy – owej żywej komórki Kościoła, jak i oazy średniej, jako miejsca wzrostu, ale także oazy wielkiej, jako wspólnoty wspólnot. Rekolekcje przeżywaliśmy w 3 oazach średnich (na Kopiej Górce, w Centralnym Domu DK na Jagiellońskiej oraz w Szczawnicy). Oaza Wielka gromadziła kapłanów na wspólnej Eucharystii oraz modlitwie wieczornej w kościele parafialnym w Krościenku oraz na konferencji, tym razem w sali Dyrekcji Pienińskiego Parku Narodowego. W ten sposób oaza ta nie była szkoleniem, ale doświadczeniem, czymś, co działo się na wszystkich poziomach osobowości – dotykało na równi intelektu, emocji, woli, jak i relacji.
Rekolekcje kapłańskie to także coroczny czas oddechu w innym środowisku i nie chodzi tu aż tak bardzo o piękno Pienin, ale o doświadczenie kapłańskiej wspólnoty. Całe szczęście ta wspólnota nie realizuje się ani tylko na rekolekcjach, ani nie jest tylko narzędziem uzgodnień duszpasterskich. Można w niej trwać przez cały rok u siebie w diecezji. Tym właśnie jest Unia Kapłanów Chrystusa Sługi – gromadząca ponad 160 księży, których zachwycił charyzmat światło-życie. W tym roku podsumowaliśmy ostatnie trzy lata pracy ustępującej diakonii Unii i nakreśliliśmy perspektywę dla naszej wspólnoty na następne lata. Dokonaliśmy wyboru nowych członków diakonii – widać wyraźnie, że idzie nowe, bo odmłodziliśmy skład, jednocześnie sięgając po tych, co pamiętają Ojca i tworzyli z nim wspólnotę. Mamy nadzieję, że takie połączenie tradycji i nowości wyda dobre owoce i zintensyfikuje naszą kapłańską wspólnotę. Krótko mówiąc – był to dobry, błogosławiony czas.
ks. Kamil Prus, ks. Maciej Krulak
****
„Jeżeli jest oaza, to znaczy, że niestety jest pustynia, bo oaza ma rację bytu tylko na pustyni. Tam, gdzie nie ma pustyni, nie ma oaz. Otóż to jest jakiś podtekst tej prawdy, którą wy tutaj wyrażacie i przeżywacie. To oczywiste, że jest pustynia. Nie może nas ona jednak zniechęcać, może nas tylko zachęcić, ażeby było jak najwięcej oaz. Pustynia jest bowiem tylko wtedy groźna, jeżeli na niej nie ma oazy, jeżeli oazy są bardzo rzadko, bardzo daleko. Wtedy można naprawdę, jak tutaj jeden z Was powiedział, umrzeć z pragnienia. Ale jeżeli oazy są, jeżeli są dość gęsto, blisko siebie, to nawet pustynia nie jest groźna. Można przez nią przejechać. Taka przejażdżka po pustyni na wielbłądzie może być nawet dla kogoś całkiem interesująca. Ale żarty na bok. Ja myślę, moi drodzy, że jest bardzo głęboka prawda w nazwie: OAZA. W jakimś znaczeniu życie jest jednak pustynią. Grozi nam pustynia. Powiem jeszcze inaczej: groziłaby nam pustynia, gdybyśmy nie tworzyli oaz. I teraz drugi wniosek z tego wyprowadzam: jesteście tutaj na oazie, jest was tutaj wielu. Myślę, że na tej oazie poniekąd każdy z was staje się oazą po to, ażeby wrócić na pustynię i żeby tę pustynię zagęścić oazami”. Kardynał Karol Wojtyła, 16 VIII 1972)
****
Świadectwa
Marana Tha
Na rekolekcje Unii Kapłanów Chrystusa Sługi jechałem w tym roku z wielką radością, nadzieją i tęsknotą za wspólnotą kapłańską. Od stycznia 2015 posługuję w ramach Polskiej Miski Katolickiej we Francji, od września jestem Dyrektorem "Maison de la Misericorde Divine" w La Ferte Imbault. Podczas rekolekcji Pan Bóg w mądrości Ducha Świętego ukazał mi na nowo kim jestem jako Kapłan Unii. Uczestniczę w misji Jezusa Chrystusa, w tym samym Duchu który spoczął na Jezusie. Tak jak Chrystus Sługa ma misję uwalniania, przywracania wzroku i obwoływania łaski tak samo i ja uczestnicząc w Jego misi jestem do tego powołany, Jestem posłany do ludzi, aby ogłosić Rok Łaski. Dane mi było doświadczyć na nowo że pierwszym przykazaniem miłosierdzia jest GŁOSZENIE EWANGELII. Dzieła miłosierdzia to głoszenie Dobrej Nowiny. We wszystkim jest Chrystus a ja jestem Jego owcą. Rodowałem się tym że na nowo Bóg zmienił mnie z niewolnika w Syna. Tylu gorliwych kapłanów, o których można powiedzieć "ze coś im się chce", razem a nie obok siebie. Pan pozwolił mi zdjąć sandały i stanąć w pokorze przed drugim. Dziękuję za to że mogę uczestniczyć w budowaniu Jego Ciała ucząc się tego od Czcigodnego Sługi Bożego księdza Franciszka Blachnickiego.
ks. Sławomir Wojciechowski
Nasz Pan w Swoim Słowie zostawił nam wiele dowodów, że w jego oczach nie jest najważniejszym, żeby dobrze zaczynać. Inaczej historie uciekającego Jonasza, Samuela niesłyszącego głosu Pana, czy gorliwego, na swój sposób, Szawła byłyby biografiami porażek i beznadziei. Ale faktycznie w oczach Pana nie jest najważniejszym, żeby dobrze zaczynać, ale chyba każdy z nas odkrywa, że dobrze zacząć też jest ważne. Takim dobrym zaczęciem były dla mnie pierwsze przeżywane przeze mnie, jako ksiądz - wśród księży, rekolekcje organizowane przez Unię Kapłanów Chrystusa Sługi w Krościenku.
Dziękuję Panu, że dał mi ten czas doświadczania najpierw Jego obecności, w Jego Słowie, w Eucharystii i Sakramencie Pojednania. Ale dziękuję Mu też za doświadczenie wspólnoty kapłanów, którym „chce się” pracować nad sobą, walczyć o życie w głębokiej zażyłości z Panem, dzielić tym, jak Pan działa w ich życiu. Kapłanów, którzy wiedzą, że i nam w naszej kapłańskiej wspólnocie grozi pokusa stania się „kolegami z pracy”, zamiast budowania relacji na poziomi braci w wierze.
W końcu dziękuję Panu, za dar Ruchu Światło – Życie, który prowadzi mnie przez życie, od kilkunastu miesięcy kapłańskie, uświadamiając jakim ważnym jest walka o moją świętość, o nowego człowieka, nową wspólnotę i nową kulturę, które to mają stać się najpierw treścią mojego życia, abym mógł się potem dzielić tym z innymi.
Doświadczyłem też przedziwnego działania Pana, który wielkich rzeczy może dokonać, nawet przez niewyłączony na czas rekolekcji telefon. Pewna rozmowa, wtorkowego popołudnia zmieniła czas „przytulnego” przeżycia tego czasu na głęboką refleksję jak wiele jeszcze we mnie duchowej biedy. I jak głos echa docierają do mnie potem do mnie słowa Magnificat, że to Pan jest tym który słabych czyni mocnymi, głodnych nasyca dobrami, który czyni wielkie rzeczy! Jemu chwała!
Nasz Pan w Swoim Słowie zostawił nam wiele dowodów, że w jego oczach nie jest najważniejszym, żeby dobrze zaczynać. Inaczej historie uciekającego Jonasza, Samuela niesłyszącego głosu Pana, czy gorliwego, na swój sposób, Szawła byłyby biografiami porażek i beznadziei. Ale faktycznie w oczach Pana nie jest najważniejszym, żeby dobrze zaczynać, ale chyba każdy z nas odkrywa, że dobrze zacząć też jest ważne. Takim dobrym zaczęciem były dla mnie pierwsze przeżywane przeze mnie, jako ksiądz - wśród księży, rekolekcje organizowane przez Unię Kapłanów Chrystusa Sługi w Krościenku.
Dziękuję Panu, że dał mi ten czas doświadczania najpierw Jego obecności, w Jego Słowie, w Eucharystii i Sakramencie Pojednania. Ale dziękuję Mu też za doświadczenie wspólnoty kapłanów, którym „chce się” pracować nad sobą, walczyć o życie w głębokiej zażyłości z Panem, dzielić tym, jak Pan działa w ich życiu. Kapłanów, którzy wiedzą, że i nam w naszej kapłańskiej wspólnocie grozi pokusa stania się „kolegami z pracy”, zamiast budowania relacji na poziomi braci w wierze.
W końcu dziękuję Panu, za dar Ruchu Światło – Życie, który prowadzi mnie przez życie, od kilkunastu miesięcy kapłańskie, uświadamiając jakim ważnym jest walka o moją świętość, o nowego człowieka, nową wspólnotę i nową kulturę, które to mają stać się najpierw treścią mojego życia, abym mógł się potem dzielić tym z innymi.
Doświadczyłem też przedziwnego działania Pana, który wielkich rzeczy może dokonać, nawet przez niewyłączony na czas rekolekcji telefon. Pewna rozmowa, wtorkowego popołudnia zmieniła czas „przytulnego” przeżycia tego czasu na głęboką refleksję jak wiele jeszcze we mnie duchowej biedy. I jak głos echa docierają do mnie potem do mnie słowa Magnificat, że to Pan jest tym który słabych czyni mocnymi, głodnych nasyca dobrami, który czyni wielkie rzeczy! Jemu chwała!
ks. Marcin Sternal
Rekolekcje kapłańskie w Krościenku zawsze są dla mnie czasem szczególnym, czasem, na który czekam. Tak było również w tym roku. W cyklu oaz specjalistycznych dla kapłanów nadszedł czas na rekolekcje dotyczące charyzmatu Oazy rekolekcyjnej. Temat bliski każdemu księdzu związanemu z Ruchem, bo przecież Oaza rekolekcyjna jest bodaj najbardziej powszechną formą oazowej aktywności dla kapłanów - zarówno tych wywodzących się z Oazy, jak i tych, którzy z Ruchem zetknęli się później.
Konferencje i spotkania w grupach potwierdziły prawdę, którą przeżywałem już od jakiegoś czasu - że nic tak bardzo nie gwarantuje owocności rekolekcji oazowych jak wierność charyzmatowi przekazanemu nam przez Czcigodnego Sługę Bożego, Ojca Franciszka. Mogłem na nowo odkryć aktualność wszystkich założeń formacyjnych Ruchu, poprzez przypomnienie podstawowych zasad Oazy rekolekcyjnej. takich jak: droga dnia rekolekcji, droga 15 dni. Mogłem także wsłuchać się w słowa świadectwa kapłanów, którzy od lat prowadząc Oazy rekolekcyjne w duchu posłuszeństwa charyzmatowi odkrywają konkretne owoce swojej posługi.
Wielkim odkryciem była dla mnie idea tworzenia wspólnot kapłańskich w diecezjach i rejonach Ruchu. Choć mam to wielkie szczęście, że w mojej diecezji taka grupa od dawna istnieje i rozwija się, rekolekcje dały mi impuls do podjęcia uczestnictwa w jej spotkaniach w nowy, głębszy sposób,
Kolejnym darem, który chyba jest jednym z głównych powodów, dla których co roku wybieram rekolekcje w Krościenku był dar rekolekcyjnej wspólnoty kapłanów, którzy dzielili się swoim przeżywaniem relacji z Bogiem w czasie spotkań w małej grupie, czy podczas homilii i konferencji.
Byłem szczególnie zbudowany świeżością spojrzenia na posługę w Ruchu kapłanów starszych już wiekiem, którzy nie tylko się nie wypalili, ale swoim świadectwem pomogli mi odzyskać zapał do dalszej pracy nad formacją własną i innych.
Bogu niech będą dzięki za czas rekolekcji, za wszystkich, którymi posłużył się, aby w tym czasie docierać do serc uczestników.
ks. Krzysztof Mierzejewski
Świadectwa diakonii posługującej podczas rekolekcji kapłańskich
Rekolekcje kapłańskie, czyli jak przeżyć rekolekcje inaczej niż dotychczas.
Jesteśmy małżeństwem od 28 lat, od wielu już lat w Domowym Kościele, a od kilku - jesteśmy członkami CDOR. To zobowiązuje. Pracujemy w kręgu w ciągu roku. Kształtujemy się w naszej diecezjalnej DOR, jeździmy na oazy, jako prowadzący lub uczestnicy. W listopadzie pojechaliśmy do Krościenka, do posługi w czasie rekolekcji dla kapłanów. I to było zupełnie inne przeżycie rekolekcji, choć jednocześnie, podobne do poprzednich.
Dlaczego? Bo łączył je ten sam charyzmat i te same zasady organizacyjne. Charyzmat RŚŻ i zasada rekolekcji przeżyciowych. Dlaczego inne? Bo uczestniczyło w nich ok.100 kapłanów (a nie jeden lub dwóch, jak w wakacje), a oprócz nich kilka pań z Instytutu, młodzież ze scholi, 3 małżeństwa plus dwóch mężów bez żon i dwóch studentów. Grażyna czuwała nad całością, panowie tworzyli diakonię liturgiczną, panie pomagały w diakoniach średnich, czuwały też nad kawą itp. Osoby świeckie każdego dnia, w trakcie konferencji, dawały świadectwo o swoim przeżyciu oazy.
Wielkim przeżyciem dla nas było uczestnictwo we mszy św. z tyloma kapłanami. Po raz pierwszy, to osoby świeckie były w mniejszości i to znacznej. I potem czas komunii, kiedy kapłani z ławek kościoła podchodzili procesyjnie do ołtarza. Szli i szli z kolejnych ławek. To takie inne, ale jednocześnie radosne. Tylu księży wybrało na swoje rekolekcje Centrum Ruchu w Krościenku. Tylu po raz kolejny lub po raz pierwszy chciało przeżyć rekolekcje w duchu oazy, przeżyć, jako uczestnicy (a nie jako prowadzący). Co za tym idzie: także tylu kapłanów chciało odnowić lub umocnić swoją wiedzę o Ruchu.
Bardzo to nas cieszy i to z egoistycznych pobudek. To ci kapłani potem pojadą prowadzić rekolekcje, w których będziemy uczestniczyć my albo nasze dzieci, to oni będą nas prowadzić przez charyzmat Ruchu.
Jagoda i Jurek z Lublina
Dla mnie rekolekcje w Krościenku to wydarzenie w każdym wymiarze wyjątkowe. Do Krościenka zawsze chciałem pojechać i modlić się w kaplicy Chrystusa Sługi. Stało się to zaraz po dotarciu do CENTRUM RUCHU. Od tej chwili czułem, że nareszcie jestem tam gdzie powinienem i robię to co jest dla mnie najważniejsze.
Codzienna Eucharystia, jutrznia, konferencje i nieszpory wypełniały ten czas pełny wzruszeń, a przede wszystkim rozwoju mnie jako osoby wierzącej i pragnącej pogłębiać i umacniać moją wiarę. To co wyróżnił bym to chwile przeżywane podczas Eucharystii i codziennych konferencji, które pokazywały jak troski kapłańskie są bliskie mojemu sercu.
Dziękuję Bogu za te cztery dni przeżyte z Bogiem w gronie wspaniałych przyjaciół i tylu księży którzy dzieli ze mną czas wzrastania.
Chwała Panu Lucjan z Lublina parafia pw. Trójcy Przenajświętszej.