Oaza ta zaliczała się dla mnie do jednej z trudniejszych, które przeżyłam.
/.../ Nie było łatwo, ale tam gdzie możliwości człowieka się kończą zaczyna działać sam Bóg. I tego doświadczaliśmy z całą Mocą. Pan przemieniał serca i dawał się odkrywać na nowo. I tylko On wie co wspaniałego potrafił dokonać w czasie tej oazy przy naszej marnej pomocy. Jemu niech będzie chwała na wieki wieków!
                                    Agnieszka Musialska 

PS
Dla wszystkich uczestników, animatorów i innych zainteresowanych: jeżeli macie ochotę się z nami skontaktować podaję nasz adres internetowy:

mathias.musialski@atactgmbh.de

Podczas wakacji przyjechałam poraz pierwszy na Oazę Dzieci Bożych jako animatorka. Na początku rekolekcji Pan Jezus zasiał w moim sercu małe ziarenko – ziarenko wiary. Ziarenko to wzrastało dzięki codziennej Eucharystii, spotkaniu z Bogiem na modlitwie porannej i wieczornej. Pan Jezus dodawał mi siły przy opiekowaniu się dziećmi, które miałam w swojej grupie. Bardzo przeżyłam wiele momentów, których nigdy nie zapomnę – np. Drogę Krzyżową, którą przeżyłam i z dziećmi i z młodzieżą, modlitwy wieczorne, modlitwę wstawienniczą i służbę Panu Jezusowi przy ołtarzu. Dzięki tym momentom moja wiara wzrastała, ziarenko które Pan Jezus zasiał wciąż rosło. Poznałam nowych ludzi, w których gronie czułam się wspaniale. W każdej chwili wolnej mogłam pójść do kaplicy i porozmawiać z moim największym przyjacielem, dzięki któremu przyjechałam do Carlsbergu. To małe ziarenko już rosło i mam nadzieję, że wyda obfity plon w moim środowisku.

                                    Małgosia

Cześć!

W czasie mojego pobytu w Carlsbergu pełniłem funkcję animatora Oazy Dzieci Bożych II°. Dostałem grupę najstarszych chłopców. Pan Jezus wiedział co dla mnie jest dobre i przez cały czas pokazywał i uczył mnie przebywać  z dziećmi. Rekolekcje te były dla mnie nauką pokory, wielu wyrzeczeń, ale widać było, że Bóg działa. W czasie kiedy mieliśmy Adorację w kaplicy, wiele osób się otwierało, widać było jak się zmieniają. W czasie tego pobytu zostało zasiane ziarno w sercach wszystkich uczestników. Siewcą tego ziarna jest sam Bóg, a ziarnem jest Słowo Boże; żeby ziarno wydało owoc potrzeba czasu. Życzę, żeby w każdym, kto będzie czytał to świadectwo, ziarno Słowa Bożego owocowało i wydawało plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny, a nawet stokrotny. A za możliwość pobytu na rekolekcjach i za nagrodę jaką otrzymałem pod koniec,

 Chwała Panu !!!                        
                                                   Krzysiek