Tyle księża mówią o modlitwie. Tyle się o niej pisze. Ale o co tu właściwie chodzi? Jakie jest miejsce modlitwy w ekonomii zbawczej?

Sobór Watykański II przekazuje pełną głębi i bogatą naukę o zbawczej woli Ojca wypełnionej przez Syna w Duchu Świętym. Bóg żywy, absolutnie transcendentny i wolny, a zarazem nieskończenie dobry i łaskawy, przed wiekami ustanowił ekonomię zbawczą i plan swój przeprowadza konsekwentnie w czasie, zwraca się do stworzeń, działa w poszczególnych duszach i w społeczności, usprawiedliwia grzeszników, obdarza ich swoim życiem i przyjmuje za synów. Wewnętrznie jednoczy ludzi z ich Stwórcą i pomiędzy sobą /KK 1/. Osobiście zwraca się do człowieka z wolną inicjatywą swej miłości. Nie tylko chce dać mu szczęście, lecz również zamierza uczynić współtwórcą swojego losu.

Tajemnica ta, objawiona dla wszystkich i wszystkich obejmująca, jak gdyby uszczegółowia się w każdym z nas i w każdej sprawie. Zatem musi ona coraz bardziej objawiać się we mnie i realizować się w sposób jedyny, stosownie do miejsca wyznaczonego dla mnie osobiście w Boskim planie.

Jakżeż więc ważne jest, ażeby umieć rozpoznać , odgadnąć te zamierzenia Boże względem każdego; żeby umieć w nie wniknąć i włączyć się w ich nurt, według nich kształtując własne pragnienia.

Tu zarysowuje się miejsce modlitwy.

Mądry król Salomon prosił o "rozumiejące serce - cor intelligens'' /1Kr 3,12/, które by umiało rozeznać, czego Bóg chce i co jest Boże , sam bowiem - stając przed Bogiem - czuł się ubogi i niedoświadczony.

Tomaszowe określenia modlitwy.

Próbując określić, czym jest modlitwa, św. Tomasz wyjaśnia, że jest to "elevatio mentis in Deum'', a także "explicatio desideriorum'', wylanie duszy, pragnień przed Bogiem. Łacińskie "plica'' znaczy "fałda'', a więc "explicare'' to tyle co "rozfałdować''. Gdy nie ma fałd, załomków, wówczas wszystko jest widoczne, nie kryje się nic, nie komplikuje, do wszystkiego jest dostęp. Gdy na modlitwie otwieramy się Bogu bez reszty, dajemy się Jemu, - wówczas On wchodzi do duszy i urabia ją na swoją "modłę'', modeluje według swojego serca, swojej miłości / ileż treści zawiera w sobie piękne określenie "kapłan według Serca Bożego'' /, uspokaja, koryguje, układa, wymaga. Ale na to trzeba się otworzyć bez reszty.

Mówiąc o tym, warto zwrócić uwagę na przepiękny źródłosłów polskiej nazwy "modlitwa''. Weszła ona w użycie w XIV wieku. Przedtem posługiwano się formami: "modła'', "modoł'', które równocześnie oznaczały także : wzór, norma, kryterium, prawidło, miara, pion..., i wywodziły się z łac. "modulus'' /por. Karłowicz, Kryński, Niedźwiedzki, "Słownik języka polskiego'', hasła: "modlitwa, modła'' .../. Kierunek "modłowy oznaczał w dawnej polszczyźnie kierunek "pionowy'', wznoszący się. Jakżeż łatwo się z tym kojarzy "elevatio mentis'' i modelowanie się wzwyż przez modlitwę. Bóg jest "modłą''.

Św. Tomasz zastanawia się: Dlaczego mamy się modlić, skoro Bóg wszystko wie i to naprzód wie? Wie, czego potrzebuję. Wie, co się we mnie dzieje.- I odpowiada: tak , bóg wszystko wie. Ale ja nie wiem. Uświadamiając więc sobie, co dzieje się w mojej duszy, idę do Boga. Św. Augustyn zaś mówi, że modlimy się "non ut Deus instruatur , sed ut creatura construatur'' - Nie po to się modlimy, aby Boga informować o nas, ale po to, aby stworzenie - my - podniosło się, pokrzepiło, aby się dobrze ustawiło wobec Boga. A więc znów: modelowanie się, układanie według Boga.

Tę samą myśl - tym razem w zastosowaniu do życia i posłannictwa kapłańskiego - odnajdujemy w wypowiedziach ostatniego Soboru: " To, co dzieje się na ołtarzu ofiarnym, dusza kapłańska stara się odtworzyć w sobie. Nie można zaś tego osiągnąć, jeśli sami kapłani nie będą wnikali poprzez modlitwę coraz to głębiej w tajemnicę Chrystusa'' /DK 14 /.

Egzemplaryzm

Mamy tu najczystszy i twórczy egzemplaryzm. Modlimy się, by zanoszonymi do Boga modłami umodelować siebie tak, jak Bóg chce. I idziemy do Boga z pragnieniami, które stają się nasze.

Co więcej, mamy wzór takiej modlitwy układającej się według Boga.

- Przede wszystkim jest nim Jezus Chrystus: "Nie jako ja, ale jako Ty chcesz''. On na "tę'' godzinę przyszedł, posłany na świat, aby spełnić wolę Ojca. "Posłuszny aż do śmierci"", także uczył się posłuszeństwa; był poddany woli Józefa i Maryi.

- Matka Boża. "Magnificat'' to modlitwa serca przebranego, przelewającego się uczuciami wdzięczności, oddania. Całe życie Maryi, Jej modlitwa były wyrazem służebności wobec zamysłów Boga. Nawet nie rozumiejąc ich, postawą swą od razu włączyła się w plan Boży. Przyjmując swe posłannictwo w momencie modlitwy, rozmodlenia / to najlepsza "dyspozycja'' /. Ją także kosztowało to układanie się według woli Bożej: " Synu czemuś nam to uczynił ?- "bolała'' stojąc u stóp krzyża.

- A my ? A w naszym życiu ?

Fragment referatu O. Bernarda Przybylskiego OP.
Gorzowskie Wiadomości Kościelne, listopad - grudzień 1974, s.334-336

Kontakt