ks. ADAM
Słowem-kluczem, które spaja całe moje doświadczenie rekolekcji w Rokitnie, jest ZASKOCZENIE. Jest to doświadczenie tego, który je prowadził, ale także sam je przeżywał, odkrywając radość bycia bratem pośród braci na wspólnej drodze wiary. Na tej wspólnej drodze miałem radość dostrzegania, jak w naszych sercach i pośród nas działa Chrystus. Godzina świadectw na koniec rekolekcji była tego jednoznacznym znakiem.
Zaskoczenie 1.
Wyjątkowe miejsce i czas. Rekolekcje przeżywaliśmy w obecności Matki Bożej - Pani Cierpliwie Słuchającej. Doświadczyliśmy, że jej odkryte ucho jest otwarte nie tylko na słuchanie Bożego Słowa, ale także na wysłuchanie każdego z nas. Cicho i pokornie wsłuchiwała się w głos naszego serca i prosiła za nas swego Syna, prosząc nas tylko o jedno: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Nigdy wcześniej nie doświadczyłem tego w tak jednoznaczny sposób.
Zaskoczenie 2.
Działanie Bożej łaski. Bóg traktował nas bardzo poważnie. Wszystko, z czym przyjechaliśmy na te rekolekcje, "załatwił" już pierwszego dnia, w niektórych przypadkach drugiego. Odpowiedział na wszystkie pytania, dał wyczekiwany znak, potwierdzał swe obietnice. Największy niepokój budziło jedynie pytanie: Co dalej? - Skoro już "wszystko" otrzymałem, czym mnie zaskoczysz teraz? Zaskakiwał każdego kolejnego dnia.
Zaskoczenie 3.
Kerygmat. Jestem przekonany, że moc tego czasu kryła się w "zwyczajnym", pierwotnym kerygmacie ewangelicznym. Było to dla mnie niezmiernie ważne doświadczenie, ponieważ tak nie do końca byłem o tym przekonany. Czasem pewne "ozdobniki" stawały się dla mnie ważniejsze. Teraz wiem, że Chrystus jest obecny w swym Kościele, który głosi Jego Słowo. To słowo daje nam nadzieję życia nowego, które już teraz jest nam dane w Chrystusie, który do mnie przychodzi, uzdrawia mnie, uwalnia moje serce, napełnia swym Duchem, aby wszystko czynił "w Jego imię".
Zaskoczenie 4.
Doświadczenie wspólnoty pierwotnego Kościoła. Każdego jednego dnia działał Duch Święty. Działał w prostych słowach i znakach, które dla nas nabierały szczególnego znaczenia, ponieważ doświadczyliśmy żywej miłości Boga, który nas oczyszcza, umacnia, wzywa do służby oraz uzdalnia do niej. Czynił to w sakramentach Kościoła, przeróżnych sakramentaliach, modlitwie indywidualnej i wspólnotowej - ze skarbca Kościoła żywymi stawały się "rzeczy stare i nowe". Czuliśmy się jak uczniowie idący za Chrystusem drogami wiary, aby razem z Nim zostać przybitym do krzyża, który staje się dla nas "źródłem wody żywej". Nie trzeba się więc niczego bać - lęk zostaje przezwyciężony darem Parakleta, który ożywia w nas przeróżne swe dary i charyzmaty.
Zaskoczenie 5.
Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Towarzyszyło nam słowo, zaczerpnięty z codziennej liturgii. Nic więcej nie było nam potrzebne. Słowo z jutrzni oraz Liturgia Słowa na Eucharystii były wystarczające, pięknie i jednoznacznie wpisując się w nasze rekolekcji. Doświadczyłem, że nie tyle trzeba szukać, ile trzeba się otworzyć na to, co Bóg daje, a to wystarczy - "Bóg sam wystarczy".
Zaskoczenie 6.
Trudność. Najtrudniejszym okazało się stanąć pod krzyżem Jezusa. Radykalnie pójść za Nim, naśladując Go w Jego uniżeniu - uświadomiliśmy sobie jak bardzo jest to trudne, a jednocześnie jak bardzo jest to nam potrzebne. Chrystus wpisał w nasze serce pragnienie takiej służby, a jednocześnie świadomość, jak bardzo ja sam jestem skoncentrowany na sobie.
Zaskoczenie 7.
Bóg uzdalnia wybranych, a nie wybiera uzdolnionych. Cała diakonia rekolekcyjna jest o tym przekonana. Jesteśmy nie tylko przekonani o własnej słabości, ale jej namacalnie doświadczyliśmy. Każdą jednak naszą słabość Chrystus wykorzystał, aby budować naszą wspólnotą, jednoczyć ją w modlitwie i wspólnej posłudze, z radością przeżywać każdy rekolekcyjny dzień. Sam doświadczyłem, że im mniej mnie, tym więcej Chrystusa w tym, co czynię. Chrystus mnie wezwał, abym Mu bezgranicznie zaufał i nie bał się służby, która przerasta moje ludzkie możliwości - "Moc bowiem w słabości się doskonali".
Bogu niech będą dzięki za ten szczególny czas. Doświadczenie obecności i działania Boga było rzeczywiste, czego mogłem doświadczyć w czasie kolejnych rekolekcji, które już po tygodniu rozpocząłem w Rościnnie dla Domowego Kościoła. Był to święty czas działania Bożej łaski, spotkania z Chrystusem, Duch Święty przenikał nasze życie, a Maryja cierpliwie trwała z nami na modlitwie, słuchała i modliła się za każdego z nas.
DOMINIKA
Od wielu lat bycia w DK miałam trudności w realizacji namiotu spotkania. Był on niesystematyczny i pospieszny. Wiedziałam, że to bardzo ważne zobowiązanie, ale czułam niemoc, ciągłe poczucie klęski i winy. W czasie rekolekcji Pan wlał w moje serce ogromne pragnienie spotkania ze Słowem Bożym. Wyjechałam z postanowieniem ciągłego karmienia się nim i rozpoczynania w ten sposób dnia. Konsekwentnie i z wielką radością realizuję to postanowienie.
Modliłam się o uwolnienie od różnych lęków i Pan odpowiedział - przyszedł i napełnił moje serce pokojem. Modliłam się o uzdrowienie z problemów żołądkowych, nie wiem czy to się dokonało, ale jestem gotowa przyjąć Bożą wolę w tej kwestii, rezygnując ze swojego planu.
Ogromną radością był dla mnie fakt, że zaplanowano dużo czasu na modlitwę, w różnych formach-indywidualną i wspólnotową. Rekolekcje nie zostały przegadane (nadmiar konferencji), ale zostały przemodlone, czego bardzo potrzebowałam. Moją wiarę budował też fakt, że prowadzący i ksiądz są ludźmi autentycznie rozmodlonymi, że to o czym mówią stanowi prawdziwie treść ich życia.
Zupełnie niespodziewanym owocem rekolekcji była decyzja dotycząca złożenia dziesięciny. Podobno “portfel nawraca się ostatni”. Nawrócił się i mój :) Po świadectwie jednej z par, miałam wewnętrzne przekonanie, że nadszedł też czas na oddanie “dziesięciny”. Omawialiśmy z mężem ten temat kilka miesięcy temu, ale nie byłam gotowa na ten krok i nie doszliśmy wówczas do porozumienia. Pan Bóg jednak upomniał się o to i wyraźnie odczułam to podczas wieczornych “rozmów niedokończonych” na rekolekcjach.
Najważniejszym i najpiękniejszym było dla mnie spotkanie z Jezusem w czasie modlitwy nade mną i słowa, które zostały skierowane do mnie. Bóg, który mnie kocha i zna lepiej, niż ja siebie samą, przyszedł dając swoją miłość i nadając mi nową tożsamość. Wiedziałam, że jestem dzieckiem Bożym, ale pierwszy raz w życiu poczułam, że to jest prawda. Zrozumiałam też, że często przychodzę i o coś proszę w czasie modlitwy, ale Dawca darów jest ważnejszy niż wszystko inne.
Rekolekcje były pięknym czasem, który realnie wiele zmienił w moim życiu. Chwała Panu i dzięki ludziom, którzy pragną być kanałami Jego miłości!
JADWIGA
Bóg uwielbia proces(ks. K. Grzywocz). Bóg ma dla każdego z nas plan. Wierzę, że i tym razem tak było, zaprosił mnie na Oazę Rekolekcyjną DM „Przez modlitwę do trwałego i pełnego szczęścia” w Rokitnie.
Modliłam się od zawsze, od kiedy pamiętam, ale jak? Dużo, mniej, mało, gorliwiej, byle jak. Tego nie można zmierzyć, policzyć. Wiara mobilizuje mnie do odpowiedzialności, chcę to uporządkować.
Przeżyte rekolekcje to czas, w którym uświadomiłam sobie, że należy rozpocząć od Ducha Świętego, tak by poddać się jego działaniu, kierownictwu, aby być przez niego prowadzonym. Umocniłam się w tym, że modlitwa to czas, aby nawiązać relację z Bogiem, aby poczuć jego bliskość, by stanąć z nim twarzą w twarz. Duże znaczenie miała dla mnie adoracja Najświętszego Sakramentu, trwanie w milczeniu i słuchanie Słowa Bożego podczas „Namiotu Spotkania”, tak by słuchać, słyszeć i usłyszeć. Mocno zapadły mi w serce to, że Jezus chce uzdrowić mnie swoim słowem. Ufam, że w Słowie Bożym jest moc, drogowskaz na każdy dzień.
Wskazanie Maryi jako wzoru służby dla drugiego człowieka uczy mnie i dodaje sił w rezygnacji z siebie, by podjąć drogę służby, działania wobec najbliższych i wspólnoty, które doprowadzają do pełni, na wzór Maryi.
Eucharystia przeżywana w rekolekcyjnej atmosferze bardziej uzmysławia mi, że mogę się karmić Ciałem Chrystusa, który daje życie wieczne.
Bóg uwielbia proces, dla mnie rozpoczął się kolejny. Na rekolekcjach mocno przeżyłam modlitwę wstawienniczą, wierzę, że i teraz ktoś modli się za mnie. I ja służę wsparciem moją modlitwą.
KRZYSZTOF
Modlitwa od czasu młodości była dla mnie ważnym elementem mojego życia. W kontekście przeżywanych treści rekolekcyjnych rozpoznałem, że na drodze duchowej jestem między „oczyszczeniem”, a „oświeceniem”. Duże znaczenie miały dla mnie słowa prowadzącego rekolekcje- ks. Adama, że Jezus chce abyśmy poczuli Jego bliskość i miłość, abyśmy pragnęli Jego jako „żywej wody”, abyśmy na nowo zaczęli żyć w świetle Jego obecności, abyśmy byli z Nim w relacji bo On działa w relacji z człowiekiem.
JADWIGA
Rekolekcje Oazowe Diakonii Modlitwy w Rokitnie, to piękny czas zatopienia się w Panu. Mnie bardzo poruszyły modlitwy wieczorne, które intensywnie działały na moje zmysły ale też i duszę. Doprowadzały do przemiany serca i pokazały w sposób bardzo realny jak można żyć w komunii z Bogiem. Jak oddawałam - to oddawałam realnie. Jak otrzymywałam - to w nadmiarze, że trudno było pomieścić, ale żeby tak można było przeżywać to cały dzień miał wielki wpływ. Konferencje i katechezy księdza Adama Skrzyńskiego były bogate w treści i każde wypowiedziane zdanie było niezbędne.
Wracam ciągle do tych notatek aby moje przeżycie rekolekcji i wynikające z nich postanowienia przemiany nie okrzepły, aby motywowały mnie do pracy nad sobą.
Moderatorzy, Renatka i Bogdan Pietrowscy stworzyli ciepłą atmosferę domową, tak że wspólnota była bardzo zjednoczona - było nam dobrze. Bogdan też pięknie prowadził swoje konferencje w sposób bardzo obrazowy ukazywał to co czasami trudno sobie wyobrazić. Każdy punkt programu zasługuje na uwagę, ale:
Modlitwy
Namaszczenie chorych
Namaszczenie olejem katechumenatu
Przyjęcie światła ewangelizacji
Oddanie swoich zniewoleń
Otrzymanie konkretnej odpowiedzi słowem Bożym
To wszystko jest żywe w moim sercu, to także ma wpływ na proces mojego wzrastania duchowego.
Za to dziękuję organizatorom tych rekolekcji.