MEN: zajęcia z wychowania do życia w rodzinie nie będą zmienione

Podstawy programowe i sposób prowadzenia zajęć z wychowania do życia w rodzinie zostaną zachowane – zapewniła dziś minister edukacji Krystyna Szumilas w czasie spotkania z przewodniczącym Komisji Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego bp. Markiem Mendykiem i towarzyszącymi mu ekspertami. Poinformowała o tym KAI uczestniczka spotkania Teresa Król, konsultant ds. wychowania do życia w rodzinie.

Redaktorka i współautorka podręcznika „Wędrując ku dorosłości” poinformowała, że na dzisiejszym spotkaniu przedstawicieli MEN z bp. Mendykiem jednym z poruszonych tematów był niepokój rodziców, związany z projektami wprowadzenia takiego typu wychowania seksualnego, które jest nie do zaakceptowania i szokuje.

– Minister Krystyna Szumilas jednoznacznie określiła stanowisko resortu mówiąc, że zostaną zachowane dotychczasowe podstawy programowe i dotychczasowy sposób prowadzenia zajęć, czyli od V klasy do matury po 19 godz. dla nauczyciela i 14 dla uczniów. Uczniowie cenią te zajęcia i deklarują, że chcieliby mieć więcej godzin. – Podstawy programowe gwarantują zaś ujęcie seksualności integralnej. Kierunek prorodzinny został więc utrzymany – podkreśliła T. Król.

– To jest sytuacja dobra, jest dobra wola ze strony MEN, żeby utrzymać dotychczasowe rozwiązania, MEN utrzymuje ten kierunek wychowania. To bardzo ważne, by opierać wychowanie o solidną antropologię, która stawia człowiekowi poważne zadania, daje solidny grunt pod budowę człowieczeństwa. Proponowane przez naszych ekspertów zajęcia łączą formację charakteru z określonymi zachowaniami, traktują człowieka holistycznie, współgrają z programem wychowawczym szkoły, a jednocześnie są profilaktyczne – stwierdziła ekspertka ds. edukacji.

W jej ocenie niepokoi zaś to, że jak grzyby po deszczu powstają, zazwyczaj dzięki dotacjom unijnym, zaczerpnięte z programów zachodnich, np. szwedzkich, niemieckich lub angielskich, szokujące programy edukacji seksualnej, które nie mieszczą się ani w naszej kulturze, ani mentalności. Niszczą one jakby z założenia polską rodzinę. Zwalczają też stereotypy, ale w taki sposób, że zalecają na przykład, żeby w przedszkolu chłopcy nie bawili się samochodzikami, a dziewczynki lalkami. Ponieważ trudno jest namówić chłopca, żeby bawił się lalką, a dziewczynkę samochodem, najlepszym wyjściem uniknięcia „stereotypizowania” jest wycofanie obu typów zabawek z przedszkoli.

Inny pomysł zawarty w jednym z programów do wdrożenia to „żywa biblioteka”, czyli możliwość „wypożyczenia” przez ucznia geja i lesbijki, z którymi można porozmawiać o wszystkim.

Teresa Król poinformowała, że pani minister jednak dwukrotnie podkreśliła, że to od rodziców zależy według jakich programów będą nauczane ich dzieci. Czujność rodziców jest bardzo wskazana. W rozporządzeniu dotyczącym wychowania do życia w rodzinie jest zapis, że konsultacja z rodzicami na temat przekazywanych ich dzieciom treści jest obowiązkowa. Na początku roku rodzice mają być poinformowany o programie i podręcznikach, co nie we wszystkich szkołach jest przestrzegane.

Natomiast co do programów przedszkolnych takich zapisów brak, a ufność rodzica wobec przedszkola może być większa. Konieczne jest więc wzmożenie kontroli nad programami ze strony rodziców. Minister Szumilas stwierdziła, że jeśli jednak rodzice zażyczą sobie permisywnej edukacji, trzeba uwzględnić ich stanowisko.

Katolicka Agencja Informacyjna

Leave a Reply