Cóż to było za słowo na te trzy dni! Od przestrogi bycia nadętym, który „niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki” (1 Tm 6,4), poprzez hojność siewcy do porównujących się robotników w winnicy.
Oaza jedności – jak zawsze, jak każda – przypomniała o kilku podstawowych sprawach. Tak oczywistych, że zdarza się je przeoczyć.
Po pierwsze – diakonia jest owocem własnej formacji, rozwijania osobistej relacji z Jezusem. Jest drogą wzrastania w Ruchu i Kościele.
Po drugie – wszystko, co robimy, ma na celu budowanie środowiska żyjącego Nową Kulturą, przenikającą każdą dziedzinę życia.
Po trzecie – dobra komunikacja jest podstawą wszelkich dzieł. Gdy jej zabraknie, wszystko zaczyna się psuć. Łatwo zachorować na dociekanie i słowne utarczki. Łatwo zacząć się porównywać z innymi, zamiast zająć się czymś konstruktywnym. Od komunikacji do komunii – takie jest hasło przyświecające działaniom Diakonii Komunikowania Społecznego.
Przypowieść o siewcy, którą usłyszeliśmy drugiego dnia, ukazuje nam Boga hojnie (można by rzec niefrasobliwie) siejącego ziarno. To nic, że część wpada w miejsca, w których trudno spodziewać się wzrostu. A jeśli chce się być żyzną glebą, to trzeba brać pod uwagę, że Bóg może po nas chodzić. Może krzyżować plany. Może działać w sposób dla nas nielogiczny i niezrozumiały, bo Jego myśli i drogi nie są takie jak nasze.
Prawdziwe spotkanie z drugim człowiekiem jest zawsze darem. Kiedy jest się gotowym nie tylko dawać, ale również przyjmować od innych. Słuchać. Kiedy jest się nastawionym na dialog, budowanie relacji, a nie tylko rozwiązywanie problemów i wskazywanie zadań. Wspólnota z Bogiem i ludźmi jest naszą siłą napędową.
W czasie oazy jedności doświadczyliśmy siły i radości spotkania. I więcej takiej radości sobie i Wam życzymy.
Wiola Szepietowska
zdjęcia: Marek Nackowski, Konrad Fierek