Większość z nas doświadczyła rekolekcji, z których nie chce się wracać. Poczucie kochającej wspólnoty, atmosfery modlitwy, radości. Po piętnastu dniach wydaje się, że dopiero wszystko na dobre się zaczyna, a tu trzeba wracać do codzienności, która czasami nie jest tak sielankowa. Jak poradzić sobie z odliczaniem dni do kolejnych rekolekcji? Podrzucamy Wam kilka porad – czekamy też na Wasze komentarze!
- Podziękuj Bogu za czas, którego doświadczyłeś! Przypomnij sobie chwile adoracji, śpiewu uwielbienia, swojej cichej modlitwy, ważnych duchowych rozmów. To On jest źródłem i celem tego wszystkiego. I cały czas bardzo Cię kocha.
- Przejrzyj swój rekolekcyjny notatnik lub zrób własne zapiski po powrocie – zapisz tam najważniejsze zdania, może słowa pieśni, cytaty, sytuacje, które najbardziej zapadły w pamięć. Zupełnie inaczej wraca się do tego po latach! Najciekawiej wrócić do takich notatek będąc animatorem – można sprawdzić, co prawdopodobnie będzie najważniejsze dla uczestników. Można też odkryć, że każda oaza jest inna i na nieco inne rzeczy zwraca się uwagę.
- Kontynuuj dobre nawyki – choćby Namiot Spotkania (podobno wyrabianie nawyku trwa od 18 do ponad 200 dni – dlatego sam czas rekolekcji nie wystarczy). Niech to nie będą zbyt czasochłonne czynności – będzie je trzeba pogodzić przecież z codziennymi obowiązkami – jednak niech to będzie taki regularny powrót do swojej własnej oazy w sercu. Może warto będzie wpisać po prostu dodatkowe punkty do planu dnia, o których każdy z domowników będzie wiedział (i nie będzie przeszkadzał). A może stworzycie rodzinny grafik różnych dyżurów? Dobrym nawykiem pooazowym będzie też jak najbardziej radosne zmywanie naczyń, obieranie ziemniaków dla całej rodziny itd. 😉 Zaś każdą wycieczkę lub nawet wyjście do szkoły/uczelni/pracy można traktować jako wyprawę otwartych oczu.
- Pamiętaj o Niepokalanej – zwłaszcza w trudnych chwilach warto sięgnąć po różaniec. Piętnaście dni przeżywałeś w rytmie poszczególnych tajemnic – radosnych, bolesnych, chwalebnych (i przewijających się gdzieś w tle tajemnic światła) – podobnie jest w życiu: bywają dni, gdy uśmiech przychodzi łatwo, ale i takie, gdy trzeba po prostu wytrwać. Maryja też takie chwile przeżywała. Ona Cię na pewno zrozumie.
- Spotykaj się z ludźmi, których poznałeś! Wspominajcie wspólnie przeżyte chwile, oglądajcie razem zdjęcia – to pomaga na chwilę oderwać się od rutyny, wymienić się przeżyciami, odkryć kolejne owoce rekolekcji.
- Weź udział w Diecezjalnym Dniu Wspólnoty – Powakacyjnej Pielgrzymce Ruchu. To takie nasze coroczne święto dziękczynienia za rekolekcje i okazja do spotkania z uczestnikami oaz.
- Zajrzyj czasem na naszą stronę www i fanpage – zamieszczamy tu informacje o różnych ciekawych wydarzeniach. Niech będą one okazją do kolejnych spotkań!
- Jest wiele książek i artykułów (również w internecie) o Ruchu Światło-Życie, naszym założycielu, charyzmacie – dowiedź się więcej o wspólnocie, do której trafiłeś!
- Dziękowałeś Bogu – podziękuj także ludziom za rekolekcje. Tym, dzięki którym pojechałeś (rodzicom, animatorom w parafii, koledze, który zachęcił do udziału itd.), i tym, dzięki którym doświadczyłeś dobra – innym uczestnikom rekolekcji, księdzu moderatorowi. Warto mówić o dobrych rzeczach – to motywuje na przyszłość.
- Zastanów się nad swoim świadectwem z rekolekcji. Nawet, jeśli nie wygłaszałeś go podczas Dnia Wspólnoty. Może warto podzielić się kilkoma zdaniami choćby ze swoją rodziną, znajomymi ze szkoły, pracy? Może nawet tego nie planujesz, ale ktoś zapyta o rekolekcje – warto wtedy opowiedzieć o już zauważonych owocach.
- Poszukaj wspólnoty, w której będziesz wzrastać przez ten rok! Za jakiś czas letnie wspomnienia nieco zbladną, wir jesienno-zimowo-wiosennych spraw wciągnie – wówczas dobrze jest móc z kimś porozmawiać, pomodlić się. Wspólnota motywuje do tego, by starać się być coraz bliżej Boga, a także by coraz bardziej poznawać siebie samego i uczyć się relacji z innymi. Pamiętaj, że oaza jest wspólnotą dla każdego – istnieją grupy dla dzieci, młodzieży, studentów, młodszych i starszych dorosłych – tych w Domowym Kościele, ale i tych, którzy nie założyli rodzin. Oczywiście poza oazą też jest zbawienie ;). Jeśli znalazłeś wspólnotę katolicką, która nie jest związana z Ruchem Światło-Życie, a czujesz się w niej dobrze – super! Zmierzamy i tak w tym samym kierunku.
- Zaangażuj się w coś. Może Twoja wspólnota przygotowuje regularnie liturgię? Może grasz w parafialnym zespole? Może jesteś wolontariuszem w jakiejś fundacji? Chyba każdy z nas zna popularną myśl ks. Franciszka Blachnickiego o tym, że „posiada się siebie w dawaniu siebie”. W Ruchu Światło-Życie działają liczne diakonie – zastanów się, czy chciałbyś w którejś z nich posługiwać. To tu wspólnie odkrywamy swoje talenty – wśród ludzi o podobnych zainteresowaniach jest to o wiele łatwiejsze. I daje duuuużo satysfakcji!
- Zaproś innych. Podobało Ci się na rekolekcjach – pomyśl, których znajomych mógłbyś zaprosić na przyszłoroczne. Może już teraz uda się zawiązać nowe grupy w parafiach?
- Pamiętaj, że oaza to nie jest tylko jedno piętnastodniowe wydarzenie raz do roku – to sposób życia!