MSA – w teorii to Miesięczna Szkoła Animatora, w praktyce – Maksymalnie Szaleni Animatorzy.
17 animatorów z różnych części Polski, który miesiąc spędzili na Kopiej Górce czerpiąc z bogactwa charyzmatu naszego Ruchu i przybliżając się do Boga. Choć dużo czasu było poświęcone na wykłady i warsztaty, był to czas prawdziwych rekolekcji. Regularność planu dnia, a przede wszystkim miejsce na to, co najważniejsze – Namiot Spotkania i Eucharystię – sprawiły, że poczuliśmy się tam jak w domu, po prostu tam żyliśmy.
Całe nasze życie na ten czas przeniosło się do Krościenka. Jako gospodarze mogliśmy witać oazy przybywające na poznawanie Centrum, służyć innym w czasie Dnia Wspólnoty. Mieliśmy tą niesamowitą łaskę, że mogliśmy czerpać pełnymi garściami z tego miejsca, ludzi do nas przybywających, a także – czy może przede wszystkim – z obecności każdego z nas.
Dla mnie MSA to przede wszystkim czas bliskości Boga. Czułam Jego wręcz fizyczną bliskość, gdy przechadzał się między naszą cudowną wspólnotą, odkrywałam Go w każdym geście czy uśmiechu. Wielką łaską i cudem było to, że On stworzył z nas tak wspaniałą grupę. Poczucie jedności, wzajemnej miłości i wielkiej troski promieniowało z ludzi, których widziałam wokół. Wywoływało to ogromną radość i wdzięczność w sercu. Ten czas był dla mnie pięknym spacerem – krocząc za rękę z Jezusem, czułam się bezpieczna, kochana i mogłam odkrywać dar, jakim była dla mnie każda osoba, z którą dane mi było przeżywać te rekolekcje.
Co dzień dziękuję Panu za ten czas, który był mi darowany, abym mogła odrodzić swoje serce. Niczym na to nie zasłużyłam i nigdy nie będę w stanie podziękować za wszystko czego tam doświadczyłam. Dzięki Ci Tato!
MSA – polecam!
Daria Marcinkowska
za: www.lodz.oaza.pl