Droga krzyżowa Wojciecha Danielskiego,18-letniego kleryka, napisana 16 października 1953 roku.
Stacja I
„Nic nie odpowiadasz, co przeciw Tobie świadczą?”
– Chrystus milczy,
ja – od-gaduję, odcinam się.
Stacja II
Cierpienie.
– Chrystus bierze krzyż na ramiona i milczy.
Ja skarżę się, boję się.
Stacja III
Upadek. Ból.
– Chrystus nie skarży się, nie narzeka.
Ja – na byle ukłucie reaguję.
Stacja IV
Chrystus i Maryja.
Dla obojga przykre rozstanie – wola Boża.
Ja na pewno bym narzekał, a nie poddał się woli Bożej.
Stacja V
Pomoc.
– Chrystus wcale na nią nie przyzwala, ani nie prosi o nią.
Ja – „o, tak! pomóżcie mi!”
Stacja VI
Ani słowa do Weroniki. Ona niewiasta (!) odważna, ani słowa jęku, ani płaczu.
Ja zaraz bym coś powiedział, aby na siebie zwrócić uwagę.
Stacja VII
Drugi upadek.
Nikomu się nie żalić z niedoskonałości i upadków swoich.
Ja żaliłbym się przed Bogiem i przed spowiednikiem.
Stacja VIII
Chrystus otworzył usta tylko dla pocieszenia płaczących.
Tak mi trzeba.
Stacja IX
Trzeci upadek.
Zdawałoby się, że Bóg opuścił , a szatan tryumfuje.
Wtedy nie żalić się Bogu – bo taka Jego wola.
Tak mi trzeba.
Stacja X
Z szat obnażony.
Obedrą mnie ze czci i wiary, wszystko złe przeciw mnie mówić będą –
ja mam milczeć.
Stacja XI
Przymocują, unieszkodliwią mi ręce, abym działania kapłańskiego zaniechał (Ks. Prymas[1]) – ja mam milczeć,
bowiem sama tą ofiarą już teraz wiele zrobię,
ale do jej czasu – pracować nad siły, aby ręce udźwignęły całego mnie,
aby praca wyniosła mnie ku Bogu.
Stacja XII
Chrystus otwiera usta, aby:
modlić się za prześladowców, przebaczyć;
polecić Matkę swą i nas – tych, których zostawia sierotami;
wezwać pomocy Bożej;
w konaniu wezwać pomocy ludzi (aby wypełnić wolę Ojca);
polecić duszę Ojcu.
Obym ja wtedy tak tylko używał mowy.
A kto nie milczy? Tłum wrogów Chrystusa. Śmieją się i naigrawają z Niego…
Stacja XIII
Matka Bolesna – święta rezygnacja – poddanie Bogu.
Nawet kogoś tak najmilszego, jak Syna jedynego utraciła, a nie skarży się, bo wie,
że tak trzeba.
Obym ja nie żałował czegokolwiek utraconego!
Stacja XIV
W milczeniu chowają Chrystusa do grobu.
Ale przyjdzie radość Zmartwychwstania, a wtedy otworzą usta swoje wielbiąc Pana.
Ja w szczęśliwości wiecznej tylko dla uwielbienia Boga będę mówił – i śpiewał.
Teraz – muszę obumierać grzechowi próżnej mowy, aby już tu nauczyć się używania mowy tylko ku czci Bożej.
[1] Ks. kard. Stefan Wyszyński został aresztowany i uwięziony 25 września 1953 r.