Przełom września i października to taki czas w roku liturgicznym, kiedy na horyzoncie bardzo wyraźnie pojawiają się aniołowie: trzech Archaniołów (Michał, Gabriel, Rafał) i Aniołowie Stróżowie. Postacie aniołów (i aniołków) stały się obecnie elementem popkultury, albo infantylnym, albo jedynie symbolicznym, albo powiązanym z ezoteryką i magią. Może dlatego, że tak mało o nich wiemy?
Fragment rozmowy Szymona Hołowni z ks. Grzegorzem Strzelczykiem (Niebo dla średnio zaawansowanych, Kraków: Znak 2013, s. 98-99 i 105) uchyla nieco rąbka świata aniołów. Akurat na tyle, żeby było o czym myśleć – i chciało się szukać więcej.
“Problem polega na tym, że Objawienie najwyraźniej nie chce nam nic mówić o aniołach jako o aniołach.
A po co się w ogóle nimi zajmujemy?
Bo istnieje pewna przestrzeń, w której one się nami zajmują. To nie jest tak, że my się chcemy nimi w teologii koniecznie zajmować, ale zdaje się, że w dziejach zbawienia pojawiały się dość istotne dla losów człowieka interakcje aniołów z ludźmi. Jakby Bóg działał nie bezpośrednio z człowiekiem, ale za pośrednictwem jakiejś istoty, o której niewiele wiemy. Więc nie możemy powiedzieć, że wycinamy to z Pisma Świętego, albo udawać, że to jest tylko kwestia metafor.
Ale anioły w tej sytuacji stają się jakby takimi bytami użytkowymi. Zrobionymi po to, żeby człowiekowi było łatwiej, żeby mu przekazać jakieś treści i tak dalej. Pan Bóg wiedział, że stworzy człowieka, więc na początku dostworzył jeszcze te anioły, żeby obsługiwały całą sytuację?
Od naszej strony tak to użytkowo może wyglądać, bo nie mamy żadnego poznawczego dostępu na przykład do tego, co się dzieje pomiędzy aniołami a Bogiem, żadnej wiedzy o ich wewnętrznym życiu. To jest tak, jak kiedy jadę pociągiem i w tym pociągu jest konduktor, to ja go poznaję wyłącznie w tym wymiarze, że łazi i pstryka tym klikaczem. I oczywiście mogę cały obraz tego kogoś zbudować sobie na podstawie tego jednego kliknięcia, ale lepiej sobie powiedzieć: kliknięcie to powierzchnia, za nim jest morze tajemnicy życia, o którym jednak nic sensownego nie wiem.
Jestem tylko ciekaw, jaka jest w takim razie nasza rola w całym tym Bożym planie. Anioły były przed nami, a więc co – Pan Bóg stworzył najpierw anioły, nie do końca z nimi wyszło, bo niektóre się zbuntowały, to pomyślał: »A, jeszcze człowieka zrobimy«? Jaka jest nasza z nimi relacja? One są wyżej. I są inne. Są czystymi inteligencjami, mają doskonałe poznanie, są w stanie tym Bożym światłem mocniej świecić. Z drugiej strony obsługują nasz świat. Jesteśmy bliźniakami czy też one są naszymi lokajami?
Ja jestem za bliźniakami, bo idea lokaja mi średnio odpowiada. Natomiast najciekawszy jest chyba tradycyjny sposób rozumienia roli aniołów w stosunku do nas. On ciągle był taki, że mimo iż to są stworzenia znacznie bardziej zaawansowane niż my, to jednak są przynajmniej do pewnego stopnia na usługach człowieka. Bóg chce, żeby one się nami zajmowały. Być może to jest kwestia tylko i wyłącznie naszej pychy, a być może taki jest rzeczywiście plan Boży, że miłując i ludzi, i anioły, wyznaczył tym drugim takie właśnie zadanie. […]
Wiesz co, jak sobie myślę o tych aniołach, mam z jednej strony poczucie, że rzeczywiście cały czas krążymy wokół jakiejś totalnej tajemnicy, obecności, która niewiele nam o sobie mówi, tylko działa… Ja przynajmniej, nie wiem, jak ty, nie słyszę słów aniołów. Z drugiej strony wiem, jak straszną krzywdę robią im te wszystkie filmy o aniele, który zatęsknił za ciałem i teraz chce się zakochać w Ziemiance, odpina skrzydła, jedzie na Ziemię, później umiera klasycznąśmiercią i już go do raju aniołów nie wpuszczają. Ale gdzieś tam na końcu jest we mnie taki smutek, że to są byty, które zostały stworzone po to właśnie, żeby obsługiwaćświat. Oczywiście Pan Bóg stworzył je tak, że jedne są mądrzejsze, drugie głupsze, jedne bardziej poznające, jasne, ale każdy z nich będzie szczęśliwy. Ale są takie stworzone do używania. Jest mi ich jakoś żal, bo ich życie jest jakby nie było darem, tylko…
Ale czekaj, one są stworzone do miłowania. Ta służba jest tylko i wyłącznie funkcją miłości”.