Witamy...
O nas
Aktualnosci
Temat roku
Pokarm dla ducha
Nowa nadzieja
Terminy
Kronika
Relacje
Dokumenty
Linki
Dojazd
Kontakt
Piotr Puzik

Piotr Puzik
(28.01.1960 - 14.11.2001)

Poznaliśmy Piotra w momencie, kiedy już był chory. Było to dziewięć lat temu, i od tego czasu Piotr był najwierniejszym członkiem naszej grupy modlitewnej. Sprawdził się jako człowiek modlitwy, zakochany w Słowie Bożym, i jako przyjaciel. Nic nie zdradzało, że akurat ta choroba zmierza ku jego śmierci. Piotr zresztą sam ukrywał dzielnie ból, jakby nie chciał obarczać swym stanem zdrowia osób go otaczających. Nie skarżył się, ale pocieszał drugich i często nam mówił, że ofiaruje swoje cierpienie za najbliższych, aby potrafili całym sercem zwrócić się ku Jezusowi. Bardziej cierpiał z powodu znieczulicy na wzywającą miłość Jezusa niż z własnego cierpienia. Nie lubił zatem "prywatnych poglądów" na temat wiary i dlatego czuł doskonale potrzebę ewangelizowania na "prywatnych pustyniach" dusz ludzkich. Ewangelizował nie tylko słowem. Jego słowa były obleczone w czyn. Nie chcemy opisywać całej historii jego nawrócenia, a później służby płynącej z miłości do bliźniego, ale podamy przykład, który będzie rzutował na jego szare dni i pozwoli w wyobraźni stworzyć obraz Piotra - kim on był między nami.

Nie miał za wiele i raczej chciałoby się powiedzieć, że miał mało. Tym co miał dzielił się z potrzebującymi. Przyjmując pod swój dach ludzi w skrajnej nędzy duchowej i materialnej, udostępnił im "to niewiele" i dzielił z nimi życie przez  wiele miesięcy. Pan Jezus pobłogosławił jego poczynaniom nawracając tamtych z drogi zatracenia. Drobnych epizodów z jego życia, takich jak nieustanna gotowość pomocy w każdej formie, nie musimy już przytaczać, aby podkreślić zrozumienie przez Piotra słów Jezusa: "Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40).

Ewa i Michał

*  *  *

Kiedy w dniu 14 listopada dotarła do Carlsbergu wiadomość o śmierci Piotra, w modlitwie przemówił do mnie hymn z Godziny czytań tego dnia
(środa, tydzień IV).
Odebrałem go właśnie w kontekście tego wydarzenia.

    Ty, który jesteś Początkiem i Kresem,
    Stworzyłeś wszechświat, by głosił Twą chwałę;
    Ty zasadziłeś na łąkach istnienia
    Każdego z ludzi jak drzewo nad wodą.

    Poisz go deszczem swej łaski ożywczej,
    Przed zła wichurą ochraniasz miłością,
    Dajesz mu siłę, by przetrwał cierpienie
    Podobne burzy łamiącej konary.

    Czekasz cierpliwie, aż wiarą rozkwitnie
    I wyda owoc dojrzałej mądrości;
    Wtedy przenosisz swe drzewo strudzone
    Do jasnych sadów wiecznego pokoju.

    Ojcze i Synu, i Duchu płomienny,
    Jedyny Boże i pełnio dobroci,
    Tobie składamy podziękę za życie
    i Twoją świętość sławimy w pokorze. Amen.

Wierzymy, że Bóg przeniósł swe drzewo strudzone i składamy podziękę za życie Piotra.

ks. Jacek Herma