Pasterka u Królowej Europy

maruda1Ad vocem

Miło mi przeczytać, że kogoś te moje felietony interesują. Zdaję sobie sprawę, że nie są to ani perły pracy dziennikarskiej, ani niezwykłe wskazania pastoralne. To raczej forma dzielenia się pewnymi przeżyciami i obserwacjami. Jak widać, nie są to też sprawozdania z życia Ruchu, ani moje do Ruchu odezwy. Redakcja oaza.pl poprosiła mnie o pisanie tych felietonów, więc próbuję, jak umiem, sprostać wyzwaniu (kto mnie zna, wie, że ani tytanem pracy nie jestem, a i punktualność do moich mocnych stron nie należy). Na moim przykładzie widać także, co daje charyzmat „światło-życie” i jak można nim służyć nie tylko w ramach Ruchu.

ke3

Sanktuarium NMP Królowej Europy

Ponieważ tu i ówdzie słychać różne głosy na mój temat, spieszę wyjaśnić, że mój wyjazd na Gibraltar nie był moim pomysłem. Ja zaproponowałem swoją gotowość do posługi w ramach Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii (nasz Ruch ma tam spore potrzeby), ale mój Biskup rozeznał, że mam posługiwać na tym skrawku Zjednoczonego Królestwa, na którym aktualnie jestem. Moje plany były inne (praca wśród Polaków na Wyspach), ale zostały zweryfikowane poprzez posłanie Kościoła. To, czego nauczył mnie Ruch, to także posłuszeństwo. I tak po czasie wyłącznego posługiwania dla Ruchu, kiedy rozeznano, że nadszedł jego kres, przyszedł czas pójść tam, gdzie wcale nie chciałem, ale gdzie jestem potrzebny.

ke1

Z przedświątecznych ciekawostek: przeszedłem przez kilka świątecznych party – nie mają za bardzo cech naszych „opłatków” z częścią pobożną i życzeniami. Raczej to sposobność do posiedzenia razem i jedzenia smakowitości (zwłaszcza hiszpańskich bardzo, bardzo słodkich słodyczy). Kolejna to msze Bożego Narodzenia – jest Pasterka (Midnight Mass), jak sama nazwa wskazuje o północy, ale są także msze Wigilii Bożego Narodzenia (w tym ściśle liturgicznym znaczeniu), które są mszami nastawionymi na liczny udział rodzin z dziećmi, zwłaszcza tymi małymi. Jak to będzie wyglądać, już niedługo będę miał okazję zobaczyć, a w następnym tekście nawet opisać.

ke2

Pragnę podzielić się także kilkoma miłymi sprawami. Na przykład moja wspólnota na ostatnim spotkaniu nazwała się moją nową rodziną. Miło usłyszeć, jak ktoś chce się tak tobą zaopiekować. W podobny sposób zareagował tutejszy Biskup, który najpierw zapytał, jakie mam plany na dzień Bożego Narodzenia, a potem zaprosił mnie do siebie, bo jak powiedział – tego dnia nikt nie powinien być sam. On zresztą też nie jest stąd (jest Anglikiem). Więc ten piękny dzień spędzę w dość międzynarodowym gronie razem z jeszcze jednym księdzem tu pracującym, a pochodzącym z Indii. Samą kolację wigilijną spożyję z odpowiedzialnymi za III Zakon Franciszkański. Choć będzie to tak ciut później niż w wielu polskich domach, bo tu słońce o tej porze roku zachodzi po 1800 (a wschodzi koło 830). Na Pasterkę wybieram się na sam koniec półwyspu, ledwie 100 m od Cieśniny, do Sanktuarium NMP Królowej Europy. Brzmi szumnie, ale kościółek jest wielkości Kaplicy Chrystusa Sługi na Kopiej Górce. Za to historię ma długą. Będziemy się tam modlić z Polakami. Ciekaw jestem, ilu ich na święta zostało. Będzie to więc czas z polskimi kolędami i opłatkiem po mszy. Wiele atrakcji przede mną. Ta Pasterka chyba będzie najbardziej wysuniętą na południe Europy mszą w języku polskim.

Chciałbym w tym miejscu złożyć Wam moi Kochani Czytelnicy życzenia, aby narodził się Wam Pan Jezus Chrystus pośrodku Waszych zmartwień i trosk, aby dał Wam radość i pokój, abyście odkryli sens codzienności i mieli siły do dzielenia się tym z innymi. Niech ten czas Jego narodzenia dotknie Waszych rodzin i wspólnot! Oby stał się dla Was źródłem radości z dzielenia się Ewangelią.

ks. Maciej Krulak