Wystartowaliśmy z Wielkim Postem. Tutaj sporo rzeczy jest podobnie jak w Polsce. W Środę Popielcową dzikie tłumy w kościele. Sypanie głów popiołem na mszach i pomiędzy nimi, czyli 730, 900, 915, 1000, 1100, 1200, 1225, 1300, 1815 oraz w szkołach, szpitalu i domu starców. (Tutaj nie tyle się sypie popiół na głowę, co kreśli nim znak krzyża na czole. Ułatwia to zmieszanie popiołu z wodą, co daje taką paćkę, która potem dobrze się trzyma na czole i staje się widocznym znakiem na cały dzień).
Muszę przyznać, że było co robić. W południe ludzie nie mieścili się w katedrze. Ciekawym doświadczeniem było także zobaczyć szkoły w kościele. Pierwszy raz widziałem jednocześnie tylu uczniów w tym miejscu. Nawet jak na niechodzących na msze umieli się zachować.
Wieczorem, po drodze na mszę dla wspólnoty Młodzieży Franciszkańskiej, do kaplicy szpitalnej, zauważyłem, że zasadniczo nic nie wskazywało na ulicach, że właśnie zaczął się Wielki Post. Miałem wrażenie, jakby było głośniej niż zwykle i więcej osób w pubach, ale może to mylne wrażenie zgiełku, gdy wychynąłem nos z mojego postnego zacisza.
Dziś rano doświadczyłem, że jednak wiele osób przejmuje się postem. Na porannej mszy było dwa razy więcej osób. Posługujący do mszy wyjaśnili, że teraz tak będzie. Bo wielu przyjmuje jako jedno ze zobowiązań postnych codzienne uczestnictwo we mszy. Także kwestia drogi krzyżowej jest ciekawie rozwiązana. Można ją przeżyć aż trzy razy w tygodniu – wieczorem w poniedziałek, środę i piątek. Rozważania prowadzą świeccy. Księżą ponoć czasem są, a czasem ich nie ma, ale to nikomu nie przeszkadza. Kolejna ciekawa sprawa w Poście, to cykl kazań Biskupa w piątki w południe. Zazwyczaj msza jest raczej krótka, nie ma nawet modlitwy powszechnej w dzień powszedni, więc kazania poza niedzielą, uroczystościami, ślubami i pogrzebami są rzadkością. Ciekaw jestem, cóż to biskup Ralf nam powie. Z informacji wynika, że coś wokół tematu syna marnotrawnego. Z Biskupem związany jest także cykl spotkań kapłańskich w Wielkim Poście. Od przyszłego czwartku, co tydzień będziemy się spotykać na rozważaniu Adhortacji Papieża Franciszka Evangelii Gaudium. Nie będzie to cykl konferencji, ale raczej dzielenie się co tydzień własnymi przemyśleniami związanymi z kolejnymi jej rozdziałami.
Także i u nas głośne jest wezwanie do modlitwy i postu w intencji pokoju na świecie. W szczególny sposób zachęcaliśmy do tego wczoraj. Często wspominamy Ukrainę – w najbliższą niedzielę będziemy się za nią modlić w modlitwie powszechnej na wszystkich mszach w mieście. Ale także pamiętamy o innych miejscach. O Wenezueli, która zmaga się w potężnym kryzysem, nie tylko ekonomicznym. Jeden z księży stamtąd przesłał nam usilne błaganie o modlitwę, bo są w rozpaczliwej sytuacji – brakuje wszystkiego, a siły bezpieczeństwa sformowane z Kubańczyków, są brutalne. Ponoć ginie wielu ludzi. W intencji tych wszystkich miejsc na świecie, gdzie brakuje pokoju będzie sprawowana w najbliższych dniach Eucharystia.
I jeszcze jedna drobna sprawa. Taka ekumeniczno-charytatywna. Przy reprezentacyjnej Kaplicy Królewskie, wspólnie z chrześcijanami innych wyznań, będzie przygotowywany co środę obiad, z którego dochód przeznaczony jest na cele charytatywne. Ponoć jest dobry, bo domowy, taki lekko postny (zupa, ser, ogórek, chleb, kawa albo herbata) i ponoć się trzeba szybko wybierać, bo może czasem zabraknąć, tylu jest chętnych. A co do postnego jedzenia, to tutaj wielu Popielec kojarzy się z naleśnikami, jako tradycyjnym daniem w tym dniu. Niestety, wczoraj nie jadłem, ale mam nadzieję, że może się jeszcze uda, bo trochę tęsknię za nimi.
Jak widać jest trochę inaczej niż u nas: czasem gorzej, czasem lepiej. Zawsze możemy się czegoś nowego nauczyć. Życzę dobrego czasu przemiany serca.
ks. Maciej Krulak