Modlitwa jest darem a jednocześnie trudem. Trzeba się jej uczyć, trzeba się w niej ćwiczyć, by mogła stawać się coraz doskonalsza. Jest to prawdziwe zarówno w odniesieniu do modlitwy indywidualnej jak i wspólnotowej. Bardzo często pojawiającym się problemem dla animatorów spotkań modlitewnych jest ,,rozmodlenie'' grupy.
Osobom, dla których modlitwa spontaniczna w grupie jest nowością, trudno jest przełamać swoją nieśmiałość, skrępowanie czy lęk przed tym, co pomyślą inni. A spotkanie modlitewne, w którym czynnie uczestniczą tylko animatorzy, jest bardzo męczące. Zamiast wzajemnego budowania się i umocnienia w modlitwie występuje nuda i zniechęcenie.
Z drugiej zaś strony, bywają spotkania modlitewne, które nużą z powodu wielkiego gadulstwa. Wiele osób włącza się do modlitwy, ale jeżeli ten bardzo czynny udział wypływa z podłoża czysto ludzkiego i jest modlitwą warg, umysłu, naszego egoizmu czy pychy a nie modlitwą płynącą z serca, z natchnienia Ducha, czas modlitwy staje się czasem wzajemnego znoszenia się. Zamiast jednoczyć w pokoju i miłości, burzy, wprowadza atmosferę niepokoju, rozdrażnienia. Na modlitwie będzie nam tylko wtedy dobrze, gdy będzie ona dziełem Boga.
Modlitwy spontanicznej w grupie trzeba uczyć. Ponieważ wdrażanie w tego typu modlitwę związane jest z ćwiczeniem proponujemy, by to się dokonywało w grupie mniejszej / 4-5 osobowej / pod kierunkiem animatora. Wskazane byłoby, by taka grupa nie była zbyt zróżnicowana pod względem wieku. Może ona się odbyć np. w oazie modlitwy w czasie przeznaczonym na dzielenie się Ewangelią lub nawet, jeżeli grupa jest mało rozbudowana, w miejsce wieczornej modlitwy uwielbienia w sobotę.
Pierwszym zadaniem animatora będzie wyjaśnienie, że modlitwa jest wtedy modlitwą / a nie martwą mową /, gdy my w niej spełniamy rolę narzędzi, gdy przekazujemy sobie nawzajem to, co zostało zrodzone w naszych sercach mocą Ducha Świętego.
Nie mają to być więc wydumane, piękne frazesy, ale modlitwa prosta i pokorna, będąca owocem naszego wsłuchiwania się w głos Boga. Bóg mówi do nas, pragnie byśmy Go usłyszeli, ale by to było możliwe, z naszej strony niezbędne jest spełnienie pewnych warunków.
Przede wszystkim, musimy być wolnymi od grzechu. By nasza modlitwa mogła więc wypływać z Boga, musimy wpierw prosić o światło Ducha Świętego, w którym możliwe będzie rozpoznanie naszego grzechu, wszystkiego tego, co oddziela nas od Boga. Z chwilą dostrzeżenia grzechu możemy go wyznać i uzyskać przebaczenie. Staniemy się czystymi, Bóg będzie mógł z nami się kontaktować.
Wielką przeszkodą w modlitwie jest również nasze roztargnienie. Następną prośbą, w związku z tym, będzie prośba o oczyszczenie naszego umysłu z wszelkich myśli zaśmiecających go.
Szatan nienawidzi modlitwy wiążącej nas z Bogiem. Możemy być pewni, że będzie czynił wszystko, by do niej nie dopuścić. Konieczne jest wobec tego, nasze zdecydowane wyrzeczenie się szatana i wszelkiego jego oddziaływania, mocą Chrystusowego zwycięstwa. Po złożeniu Chrystusowi dziękczynienia za to, że jest z nami i że Jego moc przewyższa wszelkie inne moce, należy dalej prosić Ducha Świętego o udzielenie nam swojego daru modlitwy, o nauczenie nas takiej rozmowy z Bogiem, w której przede wszystkim my będziemy słuchać. Zwłaszcza wtedy, gdy modlitwa spontaniczna jest dla danej grupy obca, dobrze jest rozdzielić wymienione intencje pomiędzy członkami grupy. Jedna osoba prosi dla grupy o światło Ducha Świętego celem rozpoznania grzechów i łaskę skruchy, druga o oczyszczenie umysłu, kolejna wyrzeka się szatana a jeszcze następna prosi o napełnienie Duchem.
Po głośnym wypowiedzeniu próśb wprowadzających w modlitwę następuje czas ciszy / 10-15 minut /, w którym każda osoba prosi Ducha Świętego o wskazanie jej intencji, w której należałoby się modlić. Po upływie wyznaczonego czasu wszyscy dzielą się intencjami, które zostały im ukazane. Mogą to być sprawy zupełnie nieoczekiwane i nie mieszczące się w naszych zdolnościach wyobrażeniowych. Bardzo często Duch Święty całej grupie podaje do modlitwy sytuację, którą wycinkowo przedstawia poszczególnym osobom i dopiero złożenie wszystkich części daje pełny obraz.
Dalszą część spotkania wypełnia modlitwa wstawiennicza uwzględniająca wskazane intencje. Podczas jej trwania również należy przyjąć postawę wyczekującą na tchnienie Ducha. Jeżeli czas nie jest z góry określony, moment zakończenia modlitwy można również pozostawić Duchowi.
Ważne jest, by całe spotkanie przesiąknięte było atmosferą głębokiej wiary: w to, co Bóg mówi i wysłuchuje wszystkich, którzy Go zgodnie o coś proszą.
S.K.