Tak niespodziewanie Pan Bóg pokierował naszymi planami, że na początku sierpnia wylądowaliśmy całą rodziną w
Carlsbergu na oazie rekolekcyjnej I°. Radość moja była bardzo wielka, bo od bardzo dawna marzyłam o tym, by oazę przeżyć razem z mężem i dziećmi. Moje marzenie spełniło się po 13 latach małżeństwa. Ja
jako nastolatka przeżyłam oazę I i II°, potem służyłam innym na oazie jako animatorka. Były to dla mnie niezapomniane przeżycia i bardzo pragnęłam przeżyć to wspólnie z moim mężem. W ciągu naszych wspólnych
lat małżeństwa chodziliśmy na spotkania oazowe i Pan Bóg był w moim życiu, ale nie w każdej sferze mojego życia . Małżeństwo to inne życie, aniżeli życie samemu. O wielu sprawach trzeba w życiu wspólnie
decydować, w wielu sytuacjach trzeba ustępować i właśnie tam nie było Boga. Jakoś nie docierało do mnie, że te trudne sytuacje pójścia na kompromis trzeba oddać Jezusowi. Bo sam człowiek nie da rady.
Zbierały się we mnie urazy, które oddalały mnie od męża. I na tych rekolekcjach spostrzegłam, że w tym właśnie problemie nie ma Boga. Oddałam i to Jezusowi. Dodatkowym błogosławieństwem było, że oboje z
mężem dostrzegliśmy wielką potrzebę dialogu małżeńskiego połączonego z modlitwą. Za to dziękuję Panu Bogu i wiem, że Jezus wybiera odpowiedni moment poruszenia serc ludzkich. Chwała Panu!
Bożena
|