Siloe, nr 9, luty 1979
Często zastanawiam się nad zainteresowaniem, jakie okazuje się mówieniu językami oraz modlitwie głośnej , oraz nad tym, że stosunkowo mało uwagi poświęca się proroctwu. Oczywiście, bezpośrednie i osobiste zwracanie się Boga do ludzi poprzez innych ludzi może się wydawać rzeczą nadzwyczajną. Jednakże w nurcie odnowy charyzmatycznej pojawia się ono w codziennym życiu tysięcy ludzi na całym świecie.
Mam jeszcze w oczach moje pierwsze zetknięcie się z proroctwem. Mój bezpośredni kontakt z ludźmi odnowy trwał wówczas zaledwie dwa dni i kiedy przyszedłem po raz pierwszy na spotkanie modlitewne nie miałem pojęcia o darach Ducha Świętego. Spotkanie odbywało się w niedużym pomieszczeniu; uczestniczyło w nim około dwudziestu osób. Ponieważ przybyłem jako jeden z pierwszych, mogłem usadowić się na kanapie. W czasie spotkania człowiek siedzący obok mnie nagle przemówił. Nie mogłem odgadnąć co się dzieje, lecz postanowiłem, że dowiem się kiedy tylko spotkanie się skończy. Po spotkaniu ktoś powiedział mi, że Bóg mówił przez tego człowieka do całej grupy. Byłem zdumiony.
Co najmniej kilkanaście pytań pojawiło się w mojej głowie, lecz wszystkie one streściły się w tym jednym najprostszym; dlaczego Bóg miałby zwracać się tak bezpośrednio do tej grupki ludzi ? Odpowiedź na to pytanie odnalazłem w chwili, gdy zostałem napełniony Duchem Świętym i przeżyłem, potężniej niż kiedykolwiek przedtem miłość Boga do ludzi i do mnie. Stało się dla mnie sprawą oczywistą, że skoro Bóg kocha nas tak bardzo, to zależy Mu na tym, by przemawiać do nas często i bezpośrednio.
W miarę upływu czasu coraz jaśniej widziałem powody, dla których Pan pragnie mówić do nas. Kilka lat temu zdarzyło mi się czytać 2 Krl 1, 1-4. Król Salomon, poważnie chory, leży na łożu śmierci; chcąc wiedzieć, co się z nim stanie, wysyła posłańców do świątyni Beelzebuba, boga Ekronu sąsiedniego kraju. Posłańcom owym przecina drogę prorok Eliasz, przez którego Pan zapytuje: "Czyż nie ma Boga w Izraelu, że idziecie dowiadywać się u Beelzebuba, boga Ekronu ?'' Pan był niezadowolony z tego, że król Samarii szukał odpowiedzi w świątyni jakiegoś bożka, zamiast zwrócić się po nią do Jahwe, Boga Izraela. Gdy czytałem ten fragment, niemalże słyszałem Pana mówiącego do króla Samarii: "Czyż nie sądzisz, że ja jestem tym, który chce ci oznajmić to, co chcesz wiedzieć ? ''. Król Samarii nie byłby się zwrócił do bożka, gdyby posiadał choć odrobinę wiary, że Pan do niego przemówi.
Nas cechuje podobna krótkowzroczność i powolność w dochodzeniu do pewnych prawd. Wiodąc życie chrześcijańskie zbyt łatwo zapominamy o obietnicach, które Pan uczynił swemu ludowi. Zbaczamy z drogi prawdy, która powinna być naszą podporą i przewodniczką. Ulegamy zniechęceniu, zaczynamy błądzić. Schodzimy ze ścieżki, tracimy z oczu nadzieję, do której on nas powołał. Lecz Pan nie chce pozostawić nas samych w walce. W Księdze Izajasza / 30, 21 / Pan obiecuje, że będzie blisko nas: " ... Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: "To jest droga, idźcie nią !'', gdybyś zboczył na prawo lub na lewo''. Pan pragnie dodać nam otuchy w chwilach, gdy jesteśmy przygnębieni lub pełni lęku, pragnie pobudzić nas do działania, kiedy służymy mu wiernie, poprowadzić nas, gdy trwamy w niepewności; pragnie nas ostrzec, gdy nasza gorliwość ustaje lub kiedy zboczyliśmy z jego drogi, a także pocieszyć w chwilach cierpienia.
Dlaczego jednak Pan miałby mówić do nas poprzez proroctwo ? Dlaczego po prostu nie zwróci się do każdego z nas indywidualnie podczas naszej modlitwy ? Dostrzegam kilka przyczyn, dla których Pan chciałby mówić bezpośrednio do grupy.
Po pierwsze, przez proroctwo może On mówić do całej grupy ludzi naraz i tym samym skupić uwagę grupy na tym samym słowie, w tym samym czasie. Doświadczyłem tego kilka razy i to bardzo wyraźnie. Raz na przykład modląc się z pewną grupą ludzi, poczułem, że Pan wskazuje mi kilka różnych spraw. Wahałem się, czy przekazać coś z tego grupie, gdyż nie byłem pewny, czy wszystko, co czułem jest przeznaczone dla każdego z obecnych. Po krótszej chwili ktoś wypowiedział proroctwo dotyczące jednej z tych spraw, o której czułem, że Pan do mnie przemawiał. Jak się okazało kilka innych osób również doznało uczucia, jakby Pan wcześniej przekazał im to, o czym mówiło proroctwo, ale podobnie jak ja nie mieli pewności, czy wiadomość była skierowana do całej grupy. Dar proroctwa umożliwił w tym przypadku skupienie uwagi nas jako grupy na słowie, które z woli Pana mieliśmy usłyszeć.
W Starym Testamencie prorocy częstokroć są nazywani posłańcami. W Księdze Aggeusza / 1, 13 /czytamy: "Aggeusz zaś, wysłannik Jahwe, pełniąc to poselstwo Jahwe, przemówił do ludu tymi słowami: ''. Ta analogia do "wysłannika'' dopomoże w zrozumieniu roli proroctwa i proroków . Kiedy władca pragnie oznajmić coś swemu ludowi, może osobiście przekazać wiadomość wielu spośród niego. W niektórych jednak przypadkach musi on ogłosić orędzie ludowi jako całości, a nie jako zbiorowi jednostek. W ten sposób dana wiadomość nabiera pełnej mocy. Taką samą rolę spełnia prorok.
Drugim istotnym powodem dla którego Pan mówi przez proroctwo jest fakt, że dzięki proroctwu słowo Pana przychodzi do nas z zewnątrz nas samych. Zdarza się czasem, że po prostu nie potrafimy usłyszeć głosu Pana, w jakiejś konkretnej sprawie. W takim przypadku, jeśli ktoś chce usłyszeć głos Boży w tej sprawie, musi usłyszeć go za pośrednictwem kogoś innego. Prostym przykładem może być tutaj usłyszenie Pana mówiącego, że nas kocha. Wielu z nas od początku zakłada, że Pan nas po prostu toleruje; jeśli kiedykolwiek słyszymy go mówiącego, że nas kocha, odczuwamy to jako "nasze własne myśli''. Jeśli byłoby to od nas zależne, nigdy nie usłyszelibyśmy, że Pan nas kocha. Poprzez proroctwo Pan może zniszczyć nasz opór w słuchaniu jego słowa, przez to po prostu, że pochodzi ono z zewnątrz nas samych, a więc nie mogą to być jedynie "nasze własne myśli''.
Trzecim powodem związanym ściśle z dwoma poprzednimi jest możliwość sprawdzenia za pośrednictwem innych, czy proroctwo, które mamy wypowiedzieć pochodzi od Pana. Problem polega na tym, że nie każda myśl pojawiająca się w naszym umyśle pochodzi od Pana. Pewien jestem, że wielu brało udział w spotkaniach modlitewnych, w czasie których wydawało się prawie niemożliwością zrozumieć, co Pan próbował powiedzieć. Być może, że nawet wiele proroctw zostało wypowiedzianych, lecz wydawało się, że brakuje w nich jedności co do przekazywanej treści. Powodem tego bywa często wypowiadanie przez niektórych ludzi w proroctwie myśli czy pomysłów nie zamierzonych przez Pana jako wiadomość dla tej grupy ludzi w tym czasie.
Nawet bardzo dobre skądinąd myśli danej osoby mogą odciągnąć grupę od usłyszenia tego, co jest wolą Pana.
W 1 Tes 5, 20-21 Paweł mówi, że nie powinniśmy "lekceważyć proroctwa, lecz wszystko badać''. Każdy z nas posiada pewną umiejętność rozpoznawania, czy podane myśli lub wskazania pochodzą od Pana, jednak nasza jednostkowa umiejętność wydawania takich sądów jest ograniczona. Jeśli modlę się w grupie i czuję, że Pan pragnie nam coś powiedzieć, to nie wolno mi polegać wyłącznie na własnej możliwości osądzenia, czy dane słowo jest rzeczywiście przeznaczone dla grupy czy nie. Mogę mieć ufność, że jeżeli wiadomość jest dla całej grupy, to grupa jako całość będzie umaiła rozsądzić, czy pochodzi ona od Pana. Zbiorowy osąd grupy jest trafniejszy niż mój sąd indywidualny.
Powyższe uwagi rzucają światło na istotny aspekt daru proroctwa. We wspomnianym przykładzie posłańca, wiadomość oznajmiona przez władcę nie odniesie żadnego skutku, jeśli ci, którzy słuchają posłańca nie przyjmą jej jako rzeczywistej woli władcy. Jeśli słuchający nie wierzą posłańcowi, wiadomość zostaje nieużyteczna. W jaki sposób mamy więc dowiedzieć się, że to, o czym mówi proroctwo jest naprawdę słowem Pana ?
Odpowiedź jest całkiem prosta. Gdy Pan pragnie przemawiać do nas przez proroctwo, daje prorokującemu moc przemawiania w Jego imieniu. W odnowie charyzmatycznej określa się to zwykle jako "namaszczenie do prorokowania''. Kiedy prorokujący mówi, Duch Święty jest obecny także w tych, którzy go słuchają. Wiedzą oni, że prorokujący wypowiada słowo Boże.
We wspomnianym wyżej fragmencie Księgi Aggeusza, warto przyjrzeć się charakterowi posłannictwa przekazywanego przez proroka: "Ja jestem z wami ! - wyrocznia Jahwe''. Nie jest z pewnością wiadomość taka prosta jak wielkim objawieniem. Moc takiego proroctwa nie pochodzi z samych słów, które mogliśmy słyszeć wiele razy wcześniej. Pochodzi ona od Boga, który działa przez te słowa, kiedy są one wypowiadane w Jego imieniu. Ci, którym przekazana jest wiadomość czują zawartą w niej moc i życie. To życie i moc towarzyszące przekazowi, które wypowiadane jest prawdziwe proroctwo, pozwalają nam sądzić, że przekaz ten pochodzi od Pana.
Proroctwo nie jest sprawą indywidualną. Z natury swej dar proroctwa w równej mierze dotyczy tych, do których Pan mówi jak i tego, przez którego mówi. Prorok musi umieć osądzać, kiedy Pan chce, by przemawiał w jego imieniu; zaś ci, którzy słuchają muszą umieć "badać'' wypowiadane słowa oraz przyjąć to, co jest dobre. Pan daje nam mądrość w obydwu aspektach proroctwa.
W 1 Liście do Koryntian, w samym środku swych pouczeń na temat darów duchowych, św. Paweł porzuca nagle rozważania o tych darach, by przytoczyć dyskurs na temat miłości. Nie jest on bynajmniej żadnym wątkiem ubocznym. Miłość jest "drogą'' chrześcijańskiego życia, wielkim przykazaniem, samą substancją życia Chrystusa. "Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, a miłości bym nie miał, byłbym niczym''. Możemy zajmować się wszystkimi rzeczami, którymi zwykle zajmują się chrześcijanie - możemy czynić cuda, głosić ewangelię, opiekować się innymi, prorokować - lecz jeśli nie robimy tego z miłością, to można by zapytać, czy w ogóle cokolwiek robimy.
Dary charyzmatyczne otrzymują pojedyńcze jednostki, lecz są one przeznaczone dla Ciała Chrystusa. Wykorzystanie tych darów należy do Ciała Chrystusa. Wielu z nas skłania się do traktowania proroctwa jako "mojego'' daru, jako prywatnej sprawy i czuje się urażonymi lub przygnębionymi, gdy brat lub siostra rozmawia z nami o sposobie, w jaki ćwiczymy ten dar. Nie jest to słuszne. Poprośmy Pana, by sprawił, abyśmy służyli mu czystym sercem i abyśmy byli wolni i gotowi do poświęcenia się sobie nawzajem jako członkowie Jego Ciała. Wówczas rozważania nasze dotyczące sposobu lepszego świadczenia za pomocą darów proroczych, świadczenia na rzecz Jego Kościoła, przyniosą owoce. / cdn /
Arf Labonte
New Covenant 5 / 1975-76/5